Bulimia

Chcesz schudnąć, czy wyzdrowieć?

Zauważyłam, że wiele  osób w trakcie prób wychodzenia z bulimii i wprowadzania zdrowego odżywiania
do swojego życia, nadal za swój główny cel uważa „schudnąć”, lub przynajmniej „nie przytyć”. Mogę oczywiście się mylić, ale moim zdaniem takie myślenie z góry skazuje na porażkę. Dlaczego? Już tłumaczę…

 

Sama przez pierwsze miesiące swojej walki ciągle myślałam o tym, żeby zrzucić te 7 kg, które przybyło mi przez ostatnie pół roku i traktowałam to jako główną motywację do nieobjadania się. I rzeczywiście- po pierwszym tygodniu spadło mi 0,6 kg, w kolejnym znowu 0,5, w trzecim też coś tam poszło, a potem się zatrzymało… I co zrobiła Zuza? Zaczęła ciąć kalorie! No właśnie, bo przecież dla osób z zaburzeniami odżywiania waga jest obsesją i jest to jeden z wyznaczników choroby… A obsesji nie powinno się napędzać i nieważne, że tym razem mamy szczere postanowienie schudnąć zdrowo. Ja też miałam, ale wystarczył tydzień bez efektów, a już zaczęłam się załamywać i postanowiłam pójść o krok dalej: mniej żarcia, więcej treningów. Tak, bieganie 6 razy w tygodniu po minimum 10 km- chyba jednak trochę za dużo? Efekt był taki, że w końcu moje mięśnie odmówiły posłuszeństwa, a mnie dopadł głód, rzuciłam się na żarcie i znów wpadłam w ciąg na 2 miesiące.

 

Kolejną sprawą jest to, że spora część bulimiczek ma jednak niedowagę i chudnąć, ani zachowywać swojej wagi zwyczajnie nie powinna, bo nie jest to dobre dla ich zdrowia. Ja wiem, jak to jest mieć zaburzone postrzeganie własnego ciała, ja wiem, że Wam się może wydaje, że akurat Wy przy prawidłowej masie ciała wyglądacie już okrąglutko, ale wierzcie mi- to wszystko tylko kłamstwa powstające w Waszych głowach i w rzeczywistości dla nikogo po osiągnięciu zdrowej wagi grube nie będziecie. Serio, uwierzcie mi…

 

Co więc robić? Po prostu jeść normalnie, tyle, ile inni, zdrowi ludzie w Waszym otoczeniu. Najlepiej bez liczenia kalorii, bo wszelkie liczby potrafią nieźle  popsuć nam nastrój, gdy przypadkiem przekroczymy jakąś „magiczną”, narzuconą sobie granicę. Nasze ciało samo dostosuje się do najbardziej optymalnej dla niego masy. Jedne z nas schudną, inne przytyją, jeszcze inne pozostaną bez zmian. Natura wie, co robi i powinnyśmy jej zaufać.

 

No i na koniec chyba najważniejsza sprawa… Niezależnie od tego, z jaką wagą skończymy, musimy nauczyć się akceptować siebie. Wiem, jakie to bywa trudne- sama 2 lata temu przysięgałam sobie, że się zabiję, jeśli kiedykolwiek przekroczę 54 kg. A teraz ważę nieco więcej i żyję. W dodatku jestem szczęśliwsza niż wtedy, bo szczupła sylwetka przestała być jedynym celem w moim życiu… Jak mi się to udało? Trochę pomógł mi w tym mój chłopak codziennie powtarzający mi, że jestem piękna, trochę moje własne przemyślenia, które nachodziły mnie w ciągu ostatnich miesięcy… Ale to już chyba temat na osobny post…

7 myśli na temat “Chcesz schudnąć, czy wyzdrowieć?

      1. :)) Dziękuję! Zapraszam serdecznie. Niestety, aktualnie nie mam w planach na najbliższą przyszłość nowych wpisów… Przynajmniej jak na razie. Nie chodzi nawet o to, że nie mam o czym pisać na blogu, bo trzymam się ostatnio niezmiennie coraz lepiej, ale o to, że mój blog nie miał być poradnikiem, a raczej pamiętnikiem nafaszerowanym wskazówkami z terapii. A na tym etapie mam ochotę bardziej żyć niż walczyć z chorobą. Nawet jeśli w ostatnich miesiącach pojawiają się nawroty, to są takim elementem rzeczywistości, z którą jestem sobie w stanie poradzić w 1-2 dni. I jadę dalej. I nie mam ochoty znowu zapadać się po uszy w czytanie i pisanie o chorobie i o nawrotach. Czuję, że już mi to niepotrzebne. Sama na pewno jeszcze cośtam napiszę, ale jak na razie staram się skupiać na wszystkim, tylko nie bulimii. Wreszcie zaczyna działać 🙂 Tak czy siak, nie porzucam blogowania na stałe, więc widzimy się tu albo u mnie. CIAO!

        Polubienie

        1. Ja właśnie dlatego, że ostatnio mam w glowie więcej tematów niż bulimia i żarcie, zakładam nowego bloga (będzie jakby trochę kontynuacją tego powiększoną o nowe tematy- ale o tym wkrótce, w sumie miałam na razie nie zdradzać 😉)

          Polubienie

Dodaj odpowiedź do Walczę i wygram Anuluj pisanie odpowiedzi